środa, 13 maja 2015

Nie tylko auta z Niemiec

Na stronie http://cbsp.policja.pl/ podano dziś informację:
"Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji, współpracując z Prokuraturą Okręgową w Zielonej Górze oraz niemieckimi organami śledczymi, rozbili zorganizowaną grupę przestępczą, która z pól galwanicznych położonych na terenie Niemiec kradła panele solarne. Wartość skradzionych paneli została oszacowana na ponad milion euro. Zarzuty usłyszało 11 osób."

Faktycznie Niemiecka fotowoltaika spowalnia, to pewnie jeden z powodów. Do tej pory raczej byliśmy znani z kradzieży aut.
Strona TVN podaje dodatkowo, że od stycznia 2014 ukradli kilka tysięcy paneli. Udało się odzyskać 194 panele, wartości 60 tys. euro czyli około 240 tyś. to daje jakieś 1240 zł za panel.

Według jednej ze stron cena standardowego panelu 250 W to od 650 zł netto (znalazłem podobno przyzwoite za 700 brutto) za słabej jakości produkt do 1300 zł netto za markowy panel monokrystaliczny.

To mniej więcej odzyskana elektrownia o mocy 50000W (194 panele po 250W). Oczywiście szkody związane są też z uszkodzeniami, czy demontażem samej instalacji. To oczywiście nie istotne.
Policjanci ustalają, kto był odbiorcą paneli. "Jak podkreślają, sprawa jest rozwojowa".
Jeśli faktycznie zniknęło kilka tysięcy paneli - to oznacza spore "połacie" farm. Chyba kradli z niewielkich, duże powinny być monitorowane.

Pomijam, że wolałbym sformułowanie panele fotowoltaiczne - zamiast solary (na szczęście w dalszej części artykułu pada i ten termin). Pomijam, że wstydzę się za rodaków, choć to pewnie niewiele odbiega od rozkręcania torów, czy kradzieże włazów do studzienek (w sumie nie wiem co jest bardziej niebezpieczne).

Dopiero co przeglądałem ofertę różnych paneli w tym 250 W i widziałem kilka ofert typu 1000- 1200 paneli z Niemiec - stan nowy. Ale po takim artykule pewnie bym się nad nimi zastanowił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz