niedziela, 17 maja 2015

Panele fotowoltaiczne w roli dróg i autostrad?

Mniej więcej rok temu spotkałem się z takim pomysłem. W jednym z polskich serwisów opisany był pomysł państwa Brusaw z Idaho.
Powierzchnia drogi jako elektrownia fotowoltaiczna wydała mi się świetnym pomysłem. Pomysł rozwiewał moje wątpliwości (wytrzymałość, opady itp.), był jednak zbyt futurystyczny (tym bardziej, że szukano dopiero źródeł finansowania). Chociaż koncepcja wzbudzała zainteresowanie Federalnej Administracji Dróg, General Electric i Google, rozpoczęcie produkcji zależne było od zebrania miliona dolarów.
Odporne na obciążenia ogniwa fotowoltaiczne, zabezpieczone powstałym z recyclingu, hartowanym, w postaci 17 centymetrowych płytek o kształcie heksagonalnym (podobno wytrzymują nacisk 113 ton). Płytki mogły by zawierać diody LED, wyświetlać dodatkowe ostrzeżenia np. o zwierzętach na drodze.

Według wyliczeń, pokrycie wszystkich dróg (kraju) płytkami pozwoliłoby na uzyskanie energii na poziomie 3-krotne aktualnych potrzeb USA. Dodatkowo energia miałaby zostać wykorzystana do oświetlenia dróg i znaków, indukcyjnego ładowania samochodów elektrycznych, oświetlania parkingów itp.
Jakby tego było mało, płyty wyposażono w elementy grzejne, dzięki czemu same rozpuszczą śnieg, sieć kanałów odprowadzi lub zmagazynuje wodę opadową, a ewentualna uszkodzona płytka sama wezwie serwis.


Generalnie tak powinny wyglądać drogi przyszłości, o ile nie opanujemy jakiś innych ciekawych technologii pozwalających na przemieszczanie się.

Na teraz i tak widziałbym zastosowanie takich płytek, zamiast instalacji paneli na dachu, można by wykorzystać podjazdy przed budynkami. Warunek – cena instalacji z takich płytek nie mogłaby być wyższa niż 2-5 krotność typowych paneli. Zamiast instalacji na dachu, być może niewspółgrającej z budynkiem, można by w ten sposób wykorzystać dużo większą powierzchnie, podjazdu, placu, parkingu.
Odszukałem stronę z opisem tego projektu, polecam zapoznanie się z przedstawionym rozwiązaniem – to naprawdę wgląd w przyszłość:
http://www.solarroadways.com/ 
(zdaje się, że po wsparciu projektu, tworzona jest płytka z informacjami o darczyńcy :-)).

Jednak to nie ten artykuł skłonił mnie do dzisiejszego wpisu.
Tym razem była to „zajawka”, iż testowana „solarna” droga rowerowa wyprodukowała więcej energii niż zakładano.
 Tym razem przykład dotyczy testu drogi dla rowerów w nawierzchni, której zamontowano panele. Jakoś nie zdziwiła mnie informacja, że sprawa dotyczy Holandii (w mieście Krommenie).
 W listopadzie 2014 zainstalowano tu podobno pierwszą na świecie ścieżkę „słoneczną” dla rowerów. Odcinek testowy to raptem 230 stóp długości (70 m) miał pozwolić na sprawdzenie możliwości praktycznej realizacji. Wyniki opublikowane po 6 miesięcznym teście są podobno w górnym obszarze najbardziej optymistycznych założeń.
Ze ścieżki uzyskano 3000 kilowatogodzin (kWh). Na podstawie wyniku rzecznik projektu SolaRoad podał, iż oczekiwane jest „więcej niż 70 kWh na metr kwadratowy rocznie."
Oczywiście i w tym przypadku prototyp jest drogi, ale w porównaniu z pierwszym rozwiązaniem wdrożenie jest znacznie prostsze i tańsze.

Tanie, masowo produkowane krzemowe ogniwa fotowoltaiczne  umieszcza się pomiędzy betonem a półprzezroczystą warstwą szkła hartowanego. Na razie jest to wersja dla ścieżek rowerowych o wytrzymałości  testowanej przez 12 tonową ciężarówkę (W przyszłości wytrzymałość ma zostać zwiększona, aby możliwa była instalacja na drogach). Ścieżka zbudowana została na nieco pochyłym terenie, dzięki czemu kurz i brud ma być spłukiwany deszczem.
To rozwiązanie wygląda na bardziej realne, prowadzone są nadal badania praktyczne, ścieżka rozbudowana do 100 metrów ma zasilać 3 domy.
Wygląda świetnie, ale  prototyp to koszt 3.750.000 dolarów. Płaska ścieżka rowerowa  znajduje się w niekorzystnym położeniu w kierunku słońca, przez co panele na starcie mają o około 30% mniejszą wydajność od swoich odpowiedników montowanych na dachach. Do rozwiązania pozostaje także problem zacienienia. W tym konkretnym przykładzie cień rzucać będzie około 2000 poruszających się po ścieżce rowerzystów (poza stałymi pobliskimi obiektami). Dochodzi także dodatkowy problem, który należy ograniczyć, powierzchnia szkła jest stosunkowo bardziej śliska niż typowa nawierzchnia.

Póki co nie jest to rozwiązanie tanie.
Niewątpliwie jednak powierzchnia dróg wykorzystana w ten sposób jest sensowną alternatywą dla pokrywania innych połaci ziemi dedykowanymi instalacjami fotowoltaicznymi.
Wykorzystane zasoby pochodzą ze stron projektów.
Opis Holenderskiego projektu znaleźć można w tym miejscu:
http://www.solaroad.nl/

W przypadku pierwszego z projektów, trwają prace nad pierwszym parkingiem, poprawiono wytrzymałość szkła oraz kształt płytek, ułatwiając budowę „instalacji” na wzniesieniach („krzywym” podłożu). A przy okazji na jednym ze zdjęć widoczna jest gotowa ścieżka dla rowerów – ale trudno ocenić jej długość.


11 komentarzy:

  1. Wydaje się to dosyć mało prawdopodobne ale miejmy nadzieje, że kiedyś wejdzie to w życie. Moglibyśmy wówczas pozyskiwać więcej energii ze słońca a ograniczać z elektrowni węglowych które zatruwają środowisko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, to już starszy post - i zaawansowane rozwiązanie. Francja jest na etapie realizacji mniej zaawansowanej wersji: http://oze-eksperyment.blogspot.com/2016/01/tysiac-kilometrow-fotowoltaicznej-drogi.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe spojrzenie na kwestię fotowoltaiki. Fajnie się czyta i dużo można się dowiedzieć, a artykuł poparty faktami. Miejmy nadzieję, że fotowoltaika zacznie się prężniej rozwijać w naszym kraju

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie to zapewne odległa przyszłość, ale dobrze, że powstają takie plany i rodzą się takie pomysły. Musimy szukać alternatywnych, ekologicznych źródeł energii. Od tego zależy, w jakim stanie będzie nasze środowisko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez wahania polecam elektroSłonecznych, specjaliści w swojej dziedzinie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie jest to fenomenalne rozwiązanie. Sam w zeszłym roku zamontowałem u siebie w domu panele fotowoltaiczne i oszczędności są ogromne, jak tak dalej pójdzie to za pięć lat panele się zwrócą. Problemem jest dosyć wysoka cena, ja musiałem się wspierać pożyczką ze strony https://taktofinanse.pl/pozyczka-takto, żeby założyć panele na początku wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby udało się zrealizować ten pomysł, byłby to krok milowy w światowej produkcji energii elektrycznej.
    https://kraksatmedia.com.pl/fotowoltaika-krakow-pomiary-montaz-serwis-instalacja-paneli-slonecznych/

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie ja się nad tą kwestią nie zastanawiałem i jestem zdania, że niezwykle ważną sprawą jest również to aby wiedzieć komu zlecić wykonanie instalacji fotowoltaicznej. Jak dla mnie doskonale takie rzeczy wykonuje firma https://www.asta-energy.pl/ i na pewno warto jest jej zaufać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście że firma zajmująca się montażem fotowoltaiki powinna być sprawdzona więc warto takiej w swojej okolicy poszukać

    OdpowiedzUsuń
  11. Po wysłuchaniu rekomendacji od znajomych, zdecydowałam się skorzystać z usług firmy Passive-Instal.pl przy panele fotowoltaiczne częstochowa w moim domu. Z czystym sumieniem polecam - szybka realizacja, wysoka jakość!

    OdpowiedzUsuń