Niestety popularne i jednocześnie drogie rzeczy są podrabiane/ kradzione. Fotowoltaika tanieje, rozwija się mimo to jak widać jest atrakcyjna dla złodziei,
Opłaca się ukraść instalację, aby przewieźć ja w inne miejsce i ponownie zainstalować. Wedłu niepełnych danych cytowanych przez serwis rp.
"Z wyliczeń niemieckiej policji straty z tytułu kradzieży instalacji solarnych od 2011 do 2014 roku wyniosły już co najmniej 15 milionów euro. W tym czasie zanotowano 1880 kradzieży instalacji".Oczywiście takie działania podniosą koszty, pomijając bezpośrednie straty, większe farmy będą musiały inwestować w ochronę. Dodatkowo, dobrym pomysłem może być znakowanie paneli - co pozwoli śledzić ich dalsze losy.
Podejrzewa się, że kradzione panele trafiają na rynki Europy Wschodniej, gdzie wprowadzone zostały dopłaty dla producentów energii elektrycznej.
Co prawda instalacje prosumenckie - realizowane zgodnie z wytycznymi objęte są dość dużymi restrykcjami, planując jednak inwestycję warto dobrze sprawdzić naszych dostawców.
Takie działania są nie odpowiedzialne przez osoby kradnące. Przy takich farmach powinny być montowane monitoringi. Osobiscie mieszkająć w wojewodztwie dolnośląskim, montażem paneli słonecznych w Wrocławiu zajęła się odpowiedzialna firma, która zamocowała je, tak że nie da się ich zabrać
OdpowiedzUsuń